Czekam (nadal) na rozliczenie i wypłatę opieki nad młodym z czerwca.
Kompetentna Pani w zusie, ciągle "gubi" moje dokumenty, albo szuka tych, które już ma dawno w systemie i zamęcza mojego szefa o przyniesienie go raz jeszcze.....
12 lipca br. mój szef zawiózł Pani już wszystkie dokumenty jakie sobie tylko życzyła, aby w końcu po pierwsze zakończyć tą krążącą biurokrację, a po drugie, abym wreszcie miała pieniążki na koncie (za coś żyć przecież trzeba).
Więc czekam i czekam i sprawdzam konto, czy aby przelewik nie dotarł i lipa...niente...nic, a nic....
Wczoraj szef mnie oświecił, że Pani owych dokumentów nie otrzymała (znaczy otrzymała, ale bez jednego, który zaginął na dzienniku podawczy) i prosiła o wysyłkę ponownie..AAAAaaaaaa!!!!!!
Nosz k....!!! Jak można być tak niekompetentnym, chaotycznym. Normalnie ręce mi opadły.....gdyby nie kilka groszy odłożone na czarna godzinę, to nie wiem, co bym do garnka włożyła?!
Dla mnie osobiście taki pracownik, to do zwolnienia by był!!!
Czy naprawdę tak ciężko jest się przyłożyć do swojej pracy?
Więc czekam nadal, ale chyba w poniedziałek przejdę się na skargę do naczelnika, bo nie mam już siły (ciekawe, tylko czy to coś da?).....
źródło: sieć